HISTORIA NAJNOWSZA. POWSTANIE WARSZAWSKIE
   
  dorotamuziewicz
  "Rotmistrz Witold Pilecki" ("Nowiny Nyskie" IV 2014 r.)
 
ROTMISTRZ WITOLD PILECKI 
 
Zamiast wstępu
                                                                                                                                                              W 1978 r. w Wielkiej Brytanii ukazała się książka profesora Michaela Foot’a  pt. „Six faces of curages” („Sześć twarzy odwagi”) w której autor, opisuje najdzielniejszych jego zdaniem, uczestników działań wojennych. Jednym z bohaterów jego książki był rotmistrz Witold Pilecki, Polak, o którym wówczas pewnie jedynie garstka Polaków potrafiłaby cokolwiek powiedzieć. Z wyroku komunistycznych władz skazany został  na karę śmierci, którą wykonano, ale nie  jedynie: nie zapisanym wyrokiem było skazanie na niepamięć, co w tym czasie udało się komunistom osiągnąć. Czym rotmistrz tak ujął brytyjskiego historyka? Na ochotnika zgłosił się do wykonania zadania, zadania do wykonania którego nie można był dać rozkazu, bo nikomu nie można było polecić by poszedł do obozu koncentracyjnego w  Auschwitz, czyli piekła na ziemi.
 
Dzieciństwo i młodość. W wojnie z bolszewikami                                                                                Urodził się 13 V 1901 r w Ołońcu (Karelia). Rodzina znalazła się w głębi Rosji ponieważ dziadek Witolda – Józef, za udział w Powstaniu Styczniowym został skazany na 7 – letni pobyt na Syberii. Wybranką Juliana Pileckiego (ojca Witolda) była Ludwika z Osiecimskich, z którą miał piątkę dzieci. Matka odegrała bardzo ważną rolę w życiu przyszłego rotmistrza: wyrastał on w otoczeniu dzieci rosyjskich i to właśnie ona z niepokojem spostrzegła, że w języku małego Witka jest coraz więcej rusycyzmów i nie pomagało tutaj czytanie długimi godzinami polskich książek. Dlatego zapada decyzja o wyjeździe matki razem z dziećmi do Wilna. W szkole handlowe wstępuje do zakazanego przez władze harcerstwa, a następnie zakłada własną drużynę. Pod koniec  I wojny światowej,  rodzina chroni się w majątku Pileckich w Sukurczach na Wileńszczyźnie. Po zakończeniu wojny Pilecki, w gimnazjum wileńskim, wiąże się z Polską Organizacją Wojskową i na wezwanie Samoobrony Wileńskiej stawia się do walki. Polacy zajęli miasto w noc sylwestrową 1918 r. Nasz bohater dowodzi placówką w Ostrej Bramie, a w pierwszych dniach stycznia także udanym atakiem na dworzec kolejowy i towarowy, co było jego chrztem bojowym. Od  I 1919 r. Witold walczy w legendarnym oddziale braci Dąmbrowskich, a życie  w specyficznym klimacie kawaleryjskiej fantazji i zasad, na pewno wywarło wpływ na ukształtowanie się sylwetki młodego człowieka. Jesienią 1919 r. front ustabilizował się, a Witold Pilecki został zdemobilizowany. Z wojny powraca odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych.
 
Żołnierz i obywatel                                                                                                                                 W VIII 1926 r. uzyskał promocję na podporucznika rezerwy i przydzielony został do 26. pułku ułanów, realizując marzenia o służbie w kawalerii. Po 1926 r. to Witold wprowadza w życie ideał ziemianina. W tym okresie wypełniając różnego rodzaju dokumenty w rubryce „zawód” wpisuje z dumą „rolnik”. Wtedy też poznaje młodą nauczycielkę Marię Ostrowską, z którą w IV 1931 r. zawiera związek małżeński (mają dwójkę dzieci: Andrzeja i Zofię). Życie ziemianina  uwidacznia też artystyczne talenty Pileckiego do malowania, gry na pianinie i pisania wierszy. Na swoim terenie zorganizował również Konne Przysposobienie Wojskowe.
 
W wojnie obronnej 1939 r. Tajna Armia Polska                                                                                    Pod koniec VIII 1939 r. po mobilizacji w 19 DP  ppor. Pilecki pełni obowiązki dowódcy II plutonu kawalerii dywizyjnej, a następnie zastępcy dowódcy. Niestety, już na początku działań wojennych jego oddział został rozbity. Przedzierając się wraz z ocalałymi żołnierzami ppor. Pilecki dotarł w rejon Włodawy. Tam jego żołnierze wchodzą w skład Grupy Operacyjnej gen. Piekarskiego. Cofając się zgrupowanie prowadziło mordercze walki. Kapituluje 26 IX.  Kawaleria Grupy w której zastępcą dowódcy jest Witold Pilecki, trwa jednak aż  do 17 X 1939 r. Tymczasem nie mniej dramatyczne były losy żony i dzieci Witolda, pozostali oni przecież po tej stronie Polski, którą zajęły oddziały sowieckie i z tego powodu rodzinie oficera WP groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. Dlatego Maria Pilecka wraz z dziećmi zdecydowała się na przekroczenie strefy okupacyjnej. Tymczasem Pilecki wraz ze swoim dawnym dowódcą Janem Włodarkiewiczem, zakładają organizację ruchu oporu pod nazwą Tajna Armia Polska. Głównym zadaniem naszego bohatera była budowa struktury tej organizacji na wzór wojskowy. Jesienią 1941 r. TAP jednoczy się z ZWZ.
 
W piekle Auschwitz                                                                                                                               Istnieją różne wersje, które mówią nam dlaczego Pilecki stał się ochotnikiem do Auschwitz.  Wiemy też na pewno, że „Tomasz Serafiński” (Witold Pilecki w konspiracji) poszedł tam na ochotnika. Świadczy o tym jego awans na porucznika w czasie pobytu w obozie – w AK nie odznaczano i nie awansowano więźniów, więc tu mamy doczynienia z wyjątkiem, który wskazuje na szczególne bohaterstwo tego czynu, ale również okoliczności jego aresztowania:    kiedy mógł się uratować ale, odrzucił propozycję dozorcy, który chciał go wyprowadzić.Po przybyciu do Auschwitz Pilecki otrzymał numer 4859, od razu też zapoznał się z brutalną, obozową rzeczywistością: za to, że nosił swój numer obozowy na tabliczce w ręku, a nie jak życzono sobie w zębach, drągiem wybito mu dwa zęby. Pierwszy kryzys organizm więźnia przeżywa w październiku: warunki bytowe, jesienna pogoda i udział w wielogodzinnym, karnym apelu po ucieczce jednego z więźniów, doprowadziły do wyczerpania i choroby i tylko dr Deringowi, który przyjął go na funkcję pielęgniarza, zawdzięcza stopniowy powrót do zdrowia. Od samego początku pobytu w obozie „Tomasz” realizował swój główny cel, którym było stworzenie organizacji ruchu oporu wśród więźniów. Jego Tajna Organizacja Wojskowa po przyłączeniu się innych grup przybrała nazwę Związku Organizacji Wojskowych. Głównymi jej celami było podtrzymywanie współtowarzyszy na duchu, zorganizowanie dożywiania i odzieży, przekazywania wiadomości z zewnątrz i przygotowania się do opanowania obozu od wewnątrz. W obozowych warunkach funkcjonowanie organizacji wymagało ścisłej konspiracji, co było zasługą systemu zaproponowanego przez „Tomasza”. Przenosząc się z komanda do komanda Pilecki rozbudowywał organizację. Jednak zimą 1941 r. przeżył drugi kryzys związany z załamaniem zdrowia. Władze obozowe co jakiś czas organizowały odwszanie więźniów, które polegało na jednoczesnej dezynfekcji odzieży i baraków obozowych. Nadzy więźniowie musieli czekać na to, kiedy będą mogli wejść do środka. Dla Pileckiego skończyło się to zapaleniem płuc i wysoką gorączką. Pójście do szpitala też nie było dobrym rozwiązaniem: panował tam tyfus, a Niemcy dokonywali często selekcji więźniów niezdolnych do pracy (byli potem zabijani w komorach gazowych). I tu z pomocą przyszedł znowu dr Dering, który przyjął go na oddział, a po przesileniu chorobowym znowu zatrudnił jako pielęgniarza. Więźniowie w dalszym ciągu przygotowywali się do opanowania obozu. Utrzymywano też stałą łączność ze strukturami AK na zewnątrz obozu. Raporty trafiały do KG AK, a z stamtąd były przesyłane do Londynu.  W początku 1943 r. Pilecki zaczął coraz poważniej myśleć o ucieczce z obozu: obozowe gestapo pracowało coraz skuteczniej i aby rozbić konspirację, oprócz aresztowań, wpadło na pomysł, aby więźniów o wyższych numerach kierować do innych obozów. Pierwszego transportu udało się uniknąć, ale nikt nie mógł dać gwarancji, że następnym razem również się uda. Ucieczka nastąpiła w świąteczny poniedziałek w nocy z 26 na 27 IV 1943 r. z obozowej piekarni. Trzej uciekinierzy błąkali się przez sześć dni i 2 V dotarli na przewidziany punkt kontaktowy w Bochni.
 
Dalsza praca w konspiracji. Powstanie Warszawskie                                                                       W Wiśniczu Witold Pilecki zetknął się z … Tomaszem Serafińskim, którego dokumentami się posługiwał! Okazało się, że prawdziwy Serafiński nie chcąc iść do niewoli po upadku Warszawy porzucił swoje dokumenty i został zaopatrzony w nowe. Obaj panowie zostali przyjaciółmi. Wspomnieć trzeba, że to właśnie Pilecki, był autorem pomysłu dotyczącego zbombardowaniu węzłów kolejowych na drodze do Auschwitz, co skutecznie mogło przeszkodzić transportom więźniów do obozu. Niestety, temat nie został podjęty przez aliantów. Następne miesiące w życiu naszego bohatera to praca w różnych komórkach AK i awans w na rotmistrza. Zaczęto się też zastanawiać co należy zrobić w chwili wkroczenia wojsk sowieckich na teren Polski. I tak powstała koncepcja ściśle zakonspirowanej organizacji „NIE”, której głównym zadaniem miało być podtrzymywanie ducha po przewidywanym zajęciu Polski przez „wyzwolicieli ze wschodu”. Nasz bohater był wysoko postawiony w strukturze tej organizacji. Ze względu na swoje zadania w „NIE” Pilecki nie powinien w ogóle włączać się do walk Powstania Warszawskiego, ale jego natura nie pozwalała stać na uboczu. Początkowo walczy na Woli, z czasem, w wyniku strat, kadra oficerska wykrusza się, dlatego „Witold” ujawnia swój stopień i do końca Powstania walczy jako dowódca 1 kompanii II batalionu Zgrupowania „Chrobry II”. Po kapitulacji znalazł się w obozie przejściowym, skąd następnie 6 X 1944 r. trafił do Łambinowic (a więc również los tego bohatera jest choć częściowo związany z naszym regionem), gdzie przebywał ok. 2 tygodni trafiając docelowo do oflagu w Murnau.
 
W 2. Korpusie Polskim. Powrót do kraju                                                                                        Po wyzwoleniu oflagu Witold Pilecki zgłosił się do raportu u gen. Pełczyńskiego. Został włączony w struktury 2. Korpusu Polskiego, a jego powrót do kraju był przesądzony. Miał w oparciu o działającą siatkę „NIE” wypełniać ogólne cele tej organizacji. Po dotarciu do Pragi, wraz ze swoimi współtowarzyszami podróży, uzyskali karty repatriacyjne. Jako „Roman Jezierski” 8 XII 1945 r. dociera do Warszawy.
 
Działalność konspiracyjna w kraju                                                                                                    Po powrocie okazało się szybko, że oparcie pracy o istniejącą siatkę „NIE” jest niemożliwe i trzeba stworzyć nową. „Witold” krąży po ulicach Warszawy w poszukiwaniu dawnych znajomych. Często zmienia też adresy zamieszkania. Uchodzi wtedy, wraz ze swoją współpracowniczką M. Szelągowską, za współwłaściciela fabryki … wód perfumeryjnych – wykorzystując swoje zdolności plastyczne zajmuje się projektowaniem etykiet. Osobnym i bardzo ciekawym aspektem tego czasu w jego życiu był fakt, że gromadził materiały i relacje  dotyczące Auschwitz, szykując się do napisania dużego opracowania na ten temat. Niestety, po aresztowaniu materiały zostały skonfiskowane przez UB – ków i przepadły. W VI 1946 r. Jadwiga Mierzejewska przywozi rozkaz wyjazdu z kraju dla Pileckiego. Taka decyzja dla samego zainteresowanego jest jednak bardzo trudna: żona odmówiła, nalegając, by mąż ratował siebie, po za tym rotmistrza trzyma w kraju to co przez całe życie było imperatywem jego działania: poczucie obowiązku. Rozkazu anulującego wyjazd  już nie odebrał bo 8 V 1947 r. został aresztowany przez UB.
 
Śledztwo. Śmierć. Zapomnienie                                                                                                    Wpadka i aresztowanie  nastąpiło w wyniku zastosowanie metod wpajanych polskim UB – ekom przez towarzyszy radzieckich: prowokacja i zdrada. Najważniejszym dokumentem obciążającym miał być ten w którym rzekomo „grupa Pileckiego” miała planować zamachy na wysokie osobistości MBP, w rzeczywistości był to dokument przygotowany przez prowokatora.   Opisy metod śledczych stosowanych przez UB możemy bez trudu znaleźć: znęcanie się fizyczne (bicie, zrywanie paznokci, siedzenie na nodze od krzesła, duszenie, karcer w którym więzień spędzał kilka dni i wiele innych) psychiczne (100 godzinne przesłuchanie prowadzone w ostrym świetle, gdzie oskarżony musiał cały czas stać, drobiazgowe wypytywanie dziesiątki razy o szczegóły życiorysu, szantaż, że na miejscu oskarżonego może za chwilę pojawić się jego żona). Tego wszystkiego doświadczył z rąk „ludowej władzy” człowiek, którego jak napisałem, zaliczono do 6 najodważniejszych uczestników ruchu oporu podczas całej II wojny światowej. Pewnie szczególnym rodzajem udręczenia był dla Pileckiego fakt, że przesłuchujący go mieli orzełki na czapkach i mówili po polsku. O „skuteczności” komunistycznego aparatu represji świadczą słowa jakie wypowiedział rotmistrz Pilecki na ostatnim widzeniu ze swoją rodziną: „… złamali mnie. Oświęcim to była igraszka”. Proces sądowy był fikcją, która zatwierdzała wcześniej wydane wyroki. Pilecki został skazany na karę śmierci, a „prezydent” Bierut, który był kadrowym agentem NKWD, nie skorzystał z prawa łaski. 25 V 1948 r. wyrok śmierci został wykonany tzw. „metodą katyńską” – czyli przez strzał w tył głowy. Jak zwykle karą dodatkową było skazanie na niepamięć. Ciało tego polskiego bohatera zostało prawdopodobnie wrzucone do anonimowego dołu na kwaterze „Ł” Cmentarza Powązkowskiego. Trzymajmy kciuki za to, by ekipie archeologów pod wodzą dr Szwagrzyka udało się odnaleźć szczątki „Witolda”, byłoby to ukoronowanie przywracania pamięci o postaci, którą każdy Polak powinien wymieniać jako jedną z ważniejszych w całej naszej historii.
             Jacek Muziewicz     
  
PS. jest to dłuższa wersja artykułu, ta która się ukazała została okrojona ze względów redakcyjnych.
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja