HISTORIA NAJNOWSZA. POWSTANIE WARSZAWSKIE
   
  dorotamuziewicz
  Fragment ebooka
 


Legitymacja niemieckich Kolei Wschodnich wystawiona na Włodzimierza Nowotnego (Konstanty Kostka).

Tutaj znajdziesz jeden z fragmentów książki:

 

IV. POCZĄTKI KONSPIRACJI. SZKOLĄC „RUDEGO”, „ZOŚKĘ”, „ALKA” I INNYCH

 Po upadku Warszawy rozpoczyna się najbardziej fascynujący okres życia „Władka”. Prawdopodobnie wtedy spotkał swego byłego dowódcę, szefa Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie, legendarnego ppłk Karola Ziemskiego „Wachnowskiego”, który został zwolniony z powodu ran ze stalagu w Działdowie. Darzy on dużym zaufaniem „Władka” i wtajemniczago, zakładając jedną z pierwszych komórek Związku Walki Zbrojnej na terenie Warszawy - właśnie w Rembertowie. Nie jesteśmy w stanie dokładniej opisać roli Konstantego w początkach konspiracji warszawskiej z powodu braku wiarygodnych informacji. Wiemy, że był związany z „Wachnowskim” i tym samym był jednym z nielicznych podoficerów (o ile nie jedynym), który miał tak duży wpływ na powstanie ZWZ. To właśnie wtedy w ogóle „Władek” się narodził – otrzymał oryginalną metrykę zaginionego w trakcie wojny Włodzimierza Nowotnego (ur. w 1911 roku w Łucku) oraz komplet dokumentów tj. fałszywą Kenkartę, legitymację maszynisty kolejowego, przepustki i meldunki mieszkań konspiracyjnych oraz mundur polskiego kolejarza, w którym chodził po ulicach Warszawy niemalże przez cały okres okupacji. Od tej pory posługiwał się tymi dokumentami wielokrotnie, wprowadzając w błąd okupantów, a zarazem unikał aresztowań w czasie łapanek, tłumacząc iż wozi transport sprzętu armii niemieckiej na front wschodni. Początki działalności konspiracyjnej wiążą się ze szkoleniem młodej kadry wojskowej. Członków Szarych Szeregów uczy bronioznawstwa, zasad teoretycznych i praktycznych obsługi broni ręcznej i maszynowej. Przez cały okres okupacji gromadzi broń zdobywaną na Niemcach, kupowaną od Węgrów, Ukraińców i zdemoralizowanych żołnierzy Wehrmachtu. Wywozi ją do stodół - magazynów do Kępy Nadbrzeskiej koło Otwocka Wielkiego (jak wspomina, magazyn ów znajdował się u Leona Zawadki za Karczewem). Jak wynika z relacji syna pierwsza akcja w celu zdobycia broni wyglądała w ten sposób, że patrol żandarmów niemieckich rozbrojono przy pomocy broni wykonanej przez „Władka” z … drewna! Przyłożyli żandarmom drewniane lufy do pleców,poprzecinali paski od karabinów brzytwą i pogonili Niemców! Ciekawostką jest to, że jeszcze długo po wojnie te drewniane karabiny służyły małym synom Konstantego do zabawy! Jeszcze jedną rzeczą, którą zapamiętał syn Bogusław z tego początkowego okresu okupacji byłoopowiadanie o tym, jak w rocznice świąt narodowych i czasach kiedy państwa sprzymierzone ponosiły klęski , „Władek” wchodził na dobrze sobie znane dachy domów warszawskich igrał na trąbce Hymn Polski doprowadzając tym Niemców do białej gorączki (ich wściekłość była tym większa, że nigdy nie mogli dopaść trębacza, który świetnie znał Warszawę!) Warto dodać, że ten element walki podziemia nie został opisany w żadnym wydawnictwie poświęconym czasom okupacji Polski. 18 I 1943 r. ma miejsce nieprawdopodobne zdarzenie w życiu Włodzimierza Nowotnego: o 3:30 w nocy budzi go w konspiracyjnym mieszkania przy ul. Marszałkowskiej 28 łomot do drzwi. To Niemcy, którzy wykryli konspiracyjny lokal. Okrążony i zagrożony aresztowaniem przez Gestapo „Władek” nie myśląc wiele, w samej bieliźnie i na boso, uciekaprzez okno budynku na V piętrze na dach i ześlizgując się po rynnie na poddasze, a tam w odruchu desperacji, będąc bez szans, skacze do… komina! Poraniony, zatrzymuje się na wysokości II piętra, a wybuch sadzy w kuchni mieszkania daje znak sąsiadom. Po przebiciu komina, koledzy z AK (w tym Janusz Pudykiewicz, Zenobiusz Hasiak, Edward Garbiec których jeszcze spotkamy w naszym opowiadaniu) wydostają nieprzytomnego "Władka" i w pojemniku na śmieci wywożą go do szpitala Dzieciątka Jezus, w którym wielu lekarzy było zaprzysiężonymi żołnierzami AK i gdzie po paru tygodniach dochodzi do siebie. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale powodem wpadki była kobieta, której Konstanty pożyczał pieniądze! Gdy za którymś razem odmówił ta pobiegła z donosem na Gestapo, że jej sąsiad ma w domu ma … fabrykę pieniędzy (naprawiając broń Konstanty często stukał, miał dużo pieniędzy, które pochodziły ze zrzutów od „cichociemnych” więc tak to sobie skojarzyła!). Dzisiaj wydaje się nam, że opieka nad magazynami broni to nic wielkiego, jednak w czasach konspiracji było to zadanie poważne i niebezpieczne. Jak wynika ze wspomnień samego „Władka”, wtedy na terenie Rembertowa aresztowano większość ludzi z którymi współpracował, a zajmował się głównie naprawami broni zarówno polskiej jak i niemieckiej. W ogóle – broń z magazynów znajdowała się w ciągłym ruchu, bo jej ewakuacja po różnych aresztowaniach i wpadkach należała do najcięższych i najtrudniejszych zadań. W pozostawionych po sobie dokumentach Konstanty Kostka sporządził spis lokali konspiracyjnych w których były magazyny broni i warsztaty naprawcze: „...ul. Opaczewska – warsztat duży, Marszałkowska 28 – warsztat duży, Aleja Niepodległości – drobne naprawy, sprawdzenie przed akcją, Krochmalna 11 – drobne naprawy, sprawdzenie przed akcją, Mokra – duży warsztat, Brzeska 14 – drobne naprawy, sprawdzenie przed akcją”. Sam określa wtedy swoje zadania jako naprawy broni (wymienia dokładnie jej rodzaje, a lista jest imponująca – od pistoletów belgijskich, polskich, niemieckich, przez polskie Mausery i niemieckie p. m. -y, do RKM – ów i CKM – ów oraz granatników polskich oraz i niemieckich), produkcja niektórych podzespołów do p. m. -ów Sten. Jak podkreśla jednak był szczególnie odpowiedzialny za przygotowanie broni do akcji, oraz ubezpieczanie grup prowadzących akcje likwidacyjne funkcjonariuszy Gestapo, żandarmów i ich współpracowników. Możemy przypuszczać, że powierzone mu punkty kontaktowe były nie tylko magazynami i warsztatami, gdzie przygotowywano i naprawiano broń, ale również miejscem przechowywania pieniędzy zrzuconych wraz z "cichociemnymi". Czasami spełniały również funkcje punktów w przechowywania osób "spalonych" lub poszukiwanych do momentu zmiany tożsamości lub przerzutu do lasu. Ciekawym aspektem tej działalności jest również fakt, że po wojnie Konstanty Kostka opowiadał swemu synowi, że to właśnie on wydawał broń do dwóch słynnych akcji: zamachu na szefa SS i policji na dystrykt warszawski gen. Kutscherę i akcji pod Arsenałem – te słowa może potwierdzać lista punktów, którymi opiekował się Konstanty – znajdowały się one najbliżej miejsc obu akcji!


 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 2 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja